|
Forum Czatu Mezatki Zonaci Forum czatu Mężatki & Żonaci w o2
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mezatka-23 Bardzo aktywny bywalec
Dołączył: 10 Lut 2006 Posty: 50 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 15:37, 26 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
hehe no wiem wiem :::
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zimnaruda Aktywny bywalec
Dołączył: 11 Lut 2006 Posty: 37 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z czata of cours haha
|
Wysłany: Sob 8:51, 27 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
skoro feministyczne to ten kawał powinien wam sie podobac to o głupocie facetów hahahhahahhaha
Pewnego pechowego dnia najwiekszy kujon i łamaga został aresztowany, nie miał szczescia bo policja podrzuciła mu narkotyki, sad skazał go na kilka lat odsiadki. Załamany jedzie opancerzonym wozem do wiezienia z prawdziwym recydywista i z reygnacja pyta " co ja mam zrobic teraz ??"
-" masz wejsc do wiezienia i głosno krzyczec ze jestes grypserem, mordercą, kozakiem"
Posłuchawszy rady recydywisty, poszedł do naczelnika wiezienia, kiedy ten spytał gdzie chce byc osadzony zaczął krzyczec" jestem kozak, jestem grypser, do najgorszych popaprancow chcę!!!!"
Naczelnik spełnił jego prosbę.
Wchodzi kujona na stołowke i krzyczy od drzwi:
-" kto tu jest najslilniejszym grypsem!"
-"ja!!" wstaje facet 2 na 2 wydziabany, z ryjem jak tatar
Kujon leci w jego strone rozwala stoły, wyrzuca jedzenie, dopada faceta i trzepie mu miske.
Staje i znowu pyta:
-"kto tu jest drugim najsilniejszym grypsem!!"
-"ja!!" wstaje juz lekko niepewny drugi koksik
Znowu kujon leci po stołach dopada faceta i leje go az do nieprzytomnosci.
Wszyscy wiezniowie sa zszokowani, i patrza po sobie co dalej. Kujon staje na stole i krzyczy:
-"wszyscy wstac"! Wszyscy wstaja.
-"wszyscy ręka do gory" Wszyscy reka do gory.
Nagle kujon rozglada sie po sali i widzi w koncie jednego młotka ktory cały czas siedzi i nie slucha, biegnie do niego, rozwala po drodze poł jadalni, dobiega bije go i krzyczy :
-" a ty ku...... czemu nic nie robisz??"
-" bo ja tu jestem najwiekszym cwelem" odpowiada biedak
-" oooo nieeeeeeeeee............................. TERAZ TO JA TU JESTEM CWELEM!!"
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zimnaruda Aktywny bywalec
Dołączył: 11 Lut 2006 Posty: 37 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z czata of cours haha
|
Wysłany: Sob 8:54, 27 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
przypomniał mi sie drugi ,..........hahhahahah
Idzie czerwony kapturek przez las i nagle za drzewa wyskakuje wilk zboczeniec i krzyczy:
-"czerwony kaptorku teraz cie mam zaraz cie pocałuje tam gdzie cie nigdy nikt nie całował!"
Czerwony kapturek spoglada zdziwiona na wilka:
-" no chyba w koszyczek!!"
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nesca Aktywny Użytkownik
Dołączył: 06 Maj 2006 Posty: 12 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świdnica
|
Wysłany: Czw 17:47, 01 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
ku pokrzepieniu serc kobiecych <lalala>
Małżeństwo obchodzi 25 rocznicę ślubu. Równocześnie małżonkowie świętują 50
rocznicę urodzin każdego z nich. Podczas ceremonii wśród gości zjawia się
wróżka i mówi:
- Kochani! Jako nagrodę za waszą wierność przez te wszystkie lata
małżeństwa, chcę spełnić każdemu z was po jednym największym marzeniu!
Żona podekscytowana ogłasza:
- Pragnę odbyć podróż z mężem dookoła świata!
Po dotknięciu różdżką przed żoną pojawiają się bilety lotnicze oraz stos
voucherów do hoteli na całym świecie. Mąż patrzy na te bilety, potem na
żonę... zastanawia się jeszcze przez chwilę i mówi:
- Wizja wspaniała! Ale taka okazja może się już nie powtórzyć. Dlatego
wybacz mi, kochanie, ale moim pragnieniem jest mieć żonę o 30 lat młodszą
niż ja! Żona stanęła jak wryta. Wróżkę też prawie wmurowało w ziemię, lecz
słowo się rzekło... I patrząc na żonę dotyka męża różdżką zmieniając go w
80-cio letniego staruszka.
Jaki stąd morał?
Fakt, że mężczyźni to czasem skurwiele
I robią w życiu złych rzeczy wiele.
Ale pamiętaj, że wróżki, niestety,
To na tym świecie wyłącznie kobiety!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zimnaruda Aktywny bywalec
Dołączył: 11 Lut 2006 Posty: 37 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z czata of cours haha
|
Wysłany: Pią 8:05, 02 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Dialog małżeński:
ŻONA: Co byś zrobił gdybym umarła? Ożeniłbyś się ponownie?
MĄŻ: Na pewno nie!
ŻONA: Dlaczego nie - nie podoba Ci się małżeństwo?
MĄŻ: Podoba mi się.
ŻONA: To dlaczego byś się znów nie ożenił?
MĄŻ: No dobrze ożeniłbym się.
ŻONA: (ze skrzywdzona miną) Naprawdę?
MĄŻ: (głośne westchnienie).
ŻONA: Spałbyś z nią w naszym łóżku?
MĄŻ: A gdzie indziej mielibyśmy spać?
ŻONA: Zdjąłbyś moje zdjęcia i zamiast nich wywiesił jej zdjęcia?
MĄŻ: To by było chyba w porządku?
ŻONA: A pozwoliłbyś jej grać moimi kijami do golfa?
MĄŻ: Nie, ona jest leworęczna.
ŻONA: (cisza)
MĄŻ: O kurwa...
Noc poślubna, na piętrze mąż dobiera się do żony, a na parterze teściowa czuwa
Żona krzyczy:
• Oj Antek zaraz zemdleję!
Z dołu teściowa:
• Nie bój się Antek od tego się nie mdleje!
Żona:
• Oj Antek zaraz umrę!
Teściowa:
• Nie bój się Antek od tego się nie umiera!
Żona:
• Oj Antek bo zaraz się zesram!
Teściowa:
• Folguj Antek to się może zdarzyć...
Mąż przychodzi do domu i siada na kibelku. Tymczasem żona krząta się po mieszkaniu i słyszy, że z kibla dochodzą jakieś postękiwania. Myśli sobie: "Zrobię mężowi kawał i zgaszę światło". Gdy to już zrobiła z kibla słychać krzyk:
• O Boże! Ratunku!!!.
Przerażona otwiera drzwi i zapala światło. A mąż mówi:
• Uff!!! Myślałem już, że mi oczy pękły)
W autobusie za Kowalskim stanął facet i szepcze:
• Rogacz, rogacz...
• Sytuacja się powtórzyła kilka razy. W końcu Kowalski pyta się żony:
• Czy ty mnie zdradzasz? Bo już o tym mówią na mieście...
• To jakieś żarty. Nie przejmuj się kochanie. Na drugi dzień Kowalski jedzie autobusem, a facet szepcze:
• Rogacz, a w dodatku skarżypyta.)
• Słuchaj, czy patrzysz swojemu mężowi w oczy podczas stosunku?
• Hmm... Raz spojrzałam... Stał w drzwiach.
Poznał chłopak dziewczynę. Po kilku spotkaniach ona zdecydowała się zaprosić chłopaka na obiad niedzielny do rodziny. W związku z tym, że chłopak pochodził z biednej rodziny i nie miał za wiele kasy, nie wiedział za bardzo w co ma się ubrać i co zrobić żeby dobrze się zaprezentować. Po chwili zastanowienia wpadł na genialny pomysł. Przypomniał sobie, że ma w szopie starego Junaka, więc w połączeniu ze starymi dżinsami i kurtką skórzaną będzie git. Poszedł do szopy, odgarnął całe to siano, którym pojazd był przykryty i... zamarł. Junak był cały zardzewiały. Już prawie się załamał, gdy wpadł na genialny pomysł. Wysmaruje go wazeliną... Jak pomyślał tak zrobił, junak świecił się jak psu jaja. W niedziele pojechał do dziewczyny, ona czekała na
niego przed wejściem i mówi:
• Słuchaj Kaziu, pamiętaj o jednej rzeczy, po zjedzeniu obiadu nie wolno Ci się odzywać. Kto pierwszy to zrobi, ten myje wszystkie gary... No taka jest u nas tradycja.
Kaziu myśli: "niech będzie, no problemo, chyba ich porypało, jeżeli myślą, że ja, gość, będę mył te gary".
Weszli do domu, kwiatuszki dla mamusi, dzień dobry, witamy itp. Obiad minął bez problemu, wszystkim smakowało, skończyli jeść i... cisza, nikt się nie odzywa. Ojciec myśli: "co ja się będę odzywał, robiłem na nockę, a teraz miałbym te gary myć. Nigdy w życiu, siedzę cicho". Matka myśli: "nom chyba ich poczesało, jeśli myślą, że się odezwę. Cały dzień gotowałam, a teraz miałabym zmywać. A tam ta patelnia jest tak urypana... Nie ma mowy siedzę cicho". Dziewczyna myśli: "Żeby tylko Kazik się nie odezwał..." Kazik myśli: "Porąbani, przyszedłem w gości i myślą, że będę gary mył???"
Minęła godzina i cisza. Kazik się wkurzył, wziął swoją dziewczynę, położył na stole, zdjął majtki i zerżnął.
Ojciec myśli: "a co mnie to obchodzi, pewnie dyma ją codziennie, ja się tych garów nie chyce".
Matka myśli: "w dupie to mam. Jak pomyśle o tej patelni, to mi się słabo robi".
Mija dwie godziny i cisza. Kazik się wkurwił, wziął matkę, położył na stół i ją zerżnął.
Ojciec myśli: "!#$% mać, przegiął pałę, ale ja to mam w dupie. Całą noc harowałem, a teraz będę garnki mył?"
Dziewczyna myśli: "Grunt, żeby się tylko Kazik nie odezwał".
Mijają trzy godziny i cisza ale... zaczął padać deszcz... Kazik podbiega do okna, patrzy a tam całą wazelinę zmyło mu z Junaka. Załamany myśli:
"Huk, odezwę się."
• Czy macie może wazelinę???
A ojciec na to:
• To ja już może umyję te garnki...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
mezatka-23 Bardzo aktywny bywalec
Dołączył: 10 Lut 2006 Posty: 50 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 10:06, 19 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
dobre dobreeeee
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|