|
Forum Czatu Mezatki Zonaci Forum czatu Mężatki & Żonaci w o2
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Megi Stały mieszkaniec forum
Dołączył: 30 Lis 2006 Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stargard
|
Wysłany: Nie 22:33, 16 Lis 2008 Temat postu: Prasówka-Urok lat minionych |
|
|
z podrózy po bloogach z czasów kiedy....ta notka odpowie sama za wszystko:P
Nie znajdziecie już tam ciekawych ludzi z którymi można by, tak jak kiedyś wzniecić wojnę, bunt, ciekawą jazdę. Teraz to zwykłe wysypisko śmieci. Możecie sobie pogratulować katolickie kurwy i panowie porządnisie, przyszli prawnicy i zakonnice! Brawo! Bawcie się dalej w kizie mizie i milusie klikanie o śniadanku i łóżeczku, o panu jezusie i maryjce.
Co mi pozostało? [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Megi Stały mieszkaniec forum
Dołączył: 30 Lis 2006 Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stargard
|
Wysłany: Nie 22:34, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Wiecie dlaczego odwiedziłam po raz pierwszy czaty o2? Bo nudziło mi się w pracy. Z jakich powodów najbardziej przypadł mi do gustu dział “tematyczne” (obecnie “na każdy temat”)? Dlatego, że przesiadywały tam najciekawsze osobowości, bo był to dział pełen życia, jazd i świrów. Zaczęłam pisać ten blog bo zwyczajnie miałam depresje i chciałam zająć się czymkolwiek innym niż patrzeniem w sufit. Rzeczywiście było o czym pisać. Ludzie, którzy widzieli w tym jakiś misterny plan mogą sobie pogratulować głupoty. Pomijając moje stany emocjonalne i tą całą resztę, naprawdę lubiłam tematyczne. Ale teraz gdy wchodzę do tych zasranych pokoików rzygać mi się chce. Powiem krótko, zjebaliście ten czat. Zabiliście to, co było tam najcenniejsze, indywidualność. Zastanawiałam się nad tym dlaczego tak się stało. Z jakich powodów tematyczne stały się trupiarnią. Winię za to kilka osób. Przede wszystkim zasranego “ja tu tylko sprzątam”, który totalnie szmaci ten dział swoimi wywodami w kółko o tym samym. Jest tak porządny, że aż się niedobrze robi. W rzeczywistości to zwykła kurwa, która sprzeda się pierwszemu lepszemu. Duży wkład w zasranie tematycznych miała z pewnością zryta “Haidee”, przyjaciółka od serca, sprzątacza. Dwulicowa mała suka. Głupia 15latka, którą każdy uważa za zajebiście zabawną i inteligentną. Takie postaci jak “Rutka”, “Esterka” i “Eko.Oko.” również dolały oliwy do ognia. Bo to jest ich zasrana filozofia:
“Mam pewne spostrzeżenia Eko Oko, co do prowadzenia pokoju. Zauwazyłam, że czatowicze sie zachowuja niekulturalnie ,często bluzgają i wypowiadaja sie na temat katolików w bardzo złym świetle. Jest pare osób co maja w tym pokoju opa ale nalezy im przypomniec do czego on służy. A jak wiadomo do trzymania porządku, niestety jest jego brak. Bardzo bym jednak prosiła własciciela pokoju by z czystego serca sie nim właściwie zajął pozdrawiam.”- Esterka
Zaczerpnięte z pojebanego forum adama.
No nie mam pytań!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Megi Stały mieszkaniec forum
Dołączył: 30 Lis 2006 Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stargard
|
Wysłany: Nie 22:34, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
W relacjach czatowych opartych na motywacji wewnętrznej ludzie często nie wywiązują się z obietnic, umów. Tym prędzej wywiązują się, im więcej poświęci się im czasu, uwagi. Im większej grupie osób trzeba poświęcić uwagę, tym mniej przypada jej na jedną osobę, więc spada poczucie obowiązku, przynależności, lojalności. W perspektywie rozwoju zjawisko to wymusza hierarchiczny podział władzy. Komunikacja odbywa się pomiędzy sąsiadującymi ze sobą szczeblami. Wyższy szczebel wymaga większych kompetencji z zakresu zarządzania. Przykłady mnie, Procesa, Kominka, leaderów rekrutujących się z przeciętniaków, obrazuje deficyt charyzmatycznych przywódców w Internecie. Można często w necie spotkać dyktatorów samozwańców. Cechuje ich mała zdolność oceny własnej wartości, tym bardziej kierownicze umiejętności oceny wartości innych. Ich wirtualne poczucie własnej wartości jest odwrotnie proporcjonalne do realnego. W wyniku braku zdolności trwałego zbudowania autorytetu opierają go najczęściej na szpanerskich pokazach własnej skuteczności zwykle w wąskiej dziedzinie nowych technologii. Imponujące, niewystarczające. Brak odpowiednich umiejętności zmusza ich do ukrywania się, stosowania uników i władzy autorytarnej. W poczuciu zagrożenia władzy represjonują podwładnych. Brak odpowiednich kompetencji determinuje ich małą skuteczność w pracy zespołowej, co prowadzi do przemęczenia, wypalenia, frustracji, braku percepcji postępu, mściwości za nieposłuszeństwo, ograniczania aktywności innych, depersonalizacji, sprowadzania motywowania innych do bezcelowego nakłaniania do naśladowania własnego zachowania. Nadrzędnym celem staje się ochrona jego ego, a nie wypracowywanie wspólnego dobra, indywidualnych korzyści, satysfakcji.
Główną motywacją sprawowania władzy na czacie jest żądza władzy, potrzeba uznania, szczyt porządku dziobania. Odpowiedzialność związana z tym stanowiskiem ogranicza swobodę działania, a więc jest bodźcem zniechęcającym do jego zajmowania. O ile w pokoju prywatnym zachęca możliwość samostanowienia, o tyle w pokoju publicznym zniechęca konieczność podporządkowywania się zwierzchnikom. Warunkiem zaistnienia holokaustu był paraliżujący strach przed przełożonymi, który czynił nawet z ludzi o wysokim poziomie moralności mas morderców. Ciekawe jest to, że sadystycznie zachowuje się władza w obu rodzajach pokoi. O ile w pokojach publicznych daje się to wytłumaczyć strachem przed przełożonymi, o tyle w pokojach prywatnych nie ma odgórnych nacisków. Wydaje mi się, że determinowane jest to w tym drugim przypadku przez zjawisko realnego wcielania się w role w konsekwencji umownego podziału grupy. Rozwiązania techniczne w pokojach prywatnych nie wymuszają podziału, ale dają taką możliwość, z której bezrefleksyjnie ludzie korzystają. Powroty administratora do pokoju warunkowane są gratyfikacją wynikającą właśnie z rozwiązań technicznych, dających mu możliwość decydowania o czyimś wirtualnym życiu i śmierci. Porzucony pokój publiczny nie jest dla nikogo atrakcyjny właśnie dlatego, że po wejściu do niego nie ma gratyfikacji w postaci panelu administratora z możliwością banowania, wygodnego środka represji do zastraszania własną obecnością skupianych rozmówców. W mojej ocenie poczucie zagrożenia władzy, autorytetu, a więc zagrożenie podstawowej gratyfikacji zapewniającej przywiązanie do miejsca, ale i problemy z przyznawaniem się do błędów, niedoskonałości, niechęć do przyznawania racji mądrzejszym od siebie prowadzi do wypierania, wyrzucania osób bardziej atrakcyjnych od/przez administratora. Instytucja bana ma znaczenie wtórnie integrujące, bo wzbudza poczucie odmienności kulturowej. To o nim często prowadzi się rozmowy, to on wzbudza silne emocje mimo świadomości umowności realizmu wirtualnej rzeczywistości, to on wprowadza ważny element uzależniającego zastrzyku adrenaliny w komputerowej grze o przetrwanie.
Awans wirtualny jest równoznaczny z deklasacją w świecie realnym. Biorąc pod uwagę fakt, że administratorzy pokoi publicznych nie są odgórnie motywowani do bezinteresownego sprawowania swoich funkcji w pokoju, a mimo to wykonują odgórne polecenia, musi ich cechować szczególny charakter, co słusznie zauważył Proces. Są to z konieczności osoby służalcze, podporządkowane, wkupiające się w łaski ingracjacją, zakompleksione, konformistyczne, słabe, towarzysko nieatrakcyjne. Myślę, że bodźcem motywującym ich do rzetelnego z uporem maniaka wykonywania egzekucji np. za użycie niedozwolonego koloru czcionki, który oczywiście celowo nie został usunięty z dostępnych opcji modyfikowania kolorów czcionki, jest potrzeba społecznego awansu, ale też potrzeba odkupienia win za swoje wcześniejsze nieregulaminowe zachowania, gdzie regulamin przestaje być narzędziem regulowania relacji między ludźmi, a odpowiednio tworzony staje się narzędziem zniewalania jednostek słabych, staje się jedynie słuszną wykładnią moralności, człowieczeństwa. Ludziom dojrzewającym do sprawowania władzy na czacie w pokoju publicznym rozwija się mentalność subkulturowa, jak w enklawie zamkniętej sekty zwrotne potwierdzenie własnej ważności odnajdują w zajmowanym przez siebie szczeblu hierarchii. Osoby weryfikujące, a więc zagrażające ich wizji samych siebie traktowane są przez nich wrogo, a i innych bywalców pokoju nakłaniają do wrogości dla potwierdzenia słuszności własnej postawy, co wynika z utożsamiania się z pokojem, przeniesienia świadomości siebie, integralności własnego ciała, homeostazy na pokój, co prowadzi do przekonania, że co zagraża jego ego, zagraża pokojowi. W poszukiwaniu potwierdzenia o słuszności stanowienia zagrożenia dla pokoju konkretnych typów osobowości dostaje informację zwrotną od osób, które również w ich obecności czują zagrożenie dla ego. Schemat ten prowadzi w efekcie do tworzenia się w pokoju grupy osób o podobnych kompleksach, na podobnym do leadera poziomie.
Zastanawia mnie, co determinuje czatowe regresje. W każdym pokoju rzuca się w oczy zdziecinnienie, infantylny język, zachowania nieadekwatne do wieku metrykalnego, duże podobieństwo stylu prowadzenia rozmów w niezależnych od siebie pokojach. Ciekawi mnie, czy to wynik lenistwa, tumiwisizmu, cech osobowości, które znajdują na czacie azyl, czy może język taki jest konsekwencją długotrwałego ograniczenia swobody wyrażania myśli przez wolniejszy od werbalnego sposób przekazywania informacji słowem pisanym, albo ograniczenia jako wynik ciągłych represji, czy może jest to efekt nieświadomej tendencji do używania języka jak najbardziej zrozumiałego, czy może jest to wynik używania języka głownie opisującego emocje, a więc mało specjalistycznego, czy może jest to wynik tego, że główno dowodzący czatem są osobami emocjonalnie niedojrzałymi, a więc niższe szczeble w hierarchii tym bardziej takie będą, a wiek nie gra tutaj roli, czy może jest to wynik minimalizowania ujawniania informacji o sobie, bo osoby na czacie zwykle nie mają się czym pochwalić, są z siebie niezadowolone, obwiniają się, wstydzą się swojego życia realnego, czy może jest to wynik proporcjonalnie wzrastającej wraz z ilością osób uczestniczących w dialogu trudności znalezienia atrakcyjnego dla każdego tematu rozmowy. Wydaje mi się, że składowych na taki stan rzeczy jest wiele i nie da się wskazać jednoznacznej odpowiedzi. Warto byłoby poukładać hierarchicznie czynniki mające wpływ na wagę dla problemu. [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Megi Stały mieszkaniec forum
Dołączył: 30 Lis 2006 Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stargard
|
Wysłany: Nie 22:45, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Dziś nie napiszę źle o Sjuperjuzerach czata o2.pl, wyjątkowo. Jeśli znajdą się na linii ognia, to nie zawaham się im przywalić. Na wstępie, by nie było, że coś z nimi kombinuję, to oświadczam, że bana na publicznych czatach tlenowych mam nadal i prawdopodobnie miał będę, bo naczelny informatyk tych czatów Navision (silence, matc) mnie nie lubi i nawet chce mi skasować blog. Nie wiem dlaczego, ale pisze o tym na czacie:
20:47:15 ~matc~: Co powiecie na to bym popsuł procesowi blogaska
20:47:21 ~matc~: Nalezy mu się, czy nie?
21:00:23 ~matc~: i BEDZIE PŁAKUSIAŁ [BECZY]
Matc- Navision pisze stronki dla czata, tworzy fora, facet się na tym zna, a ja się nie znam, ale sądzę, że gdyby chciał mi skasować ten blog, to musiałby włamać się do serwera WordPressu i tym samym posiadałby możliwość skasowania ponad miliona blogów znajdujących się w tym serwisie. No ale ja jestem kompletnym laikiem w tych sprawach, a Navision jest wielkim Sjuperjuzerem, decydującym o większości spraw na czacie o2.pl i ich naczelnym informatykiem. Więc być może ma rację. Niemniej jednak zaryzykuję i napiszę tę notkę. Może zdążycie przeczytać nim matc ją skasuje.
Matc przywołał mnie niejako na czat, ale poszedł sobie, ale pozostali tam trzej Sjuperjuzerzy: Ramona, Dodi i WIKO. Z dwoma ostatnimi miewałem owszem minimalne zatargi, ale niewiele one znaczyły w ogólnym rozrachunku.
Rozmowa była spokojna, przeplatana nerwowymi banami Zakochanego Lokisa. Zabanował między innymi Miia za nick “Zakochana Prudi”. No cóż operator ma monopol na miłość na czacie. Herkules siedział cicho w kącie, rzucając nieśmiało czasem w jakąś idiotkę swoim tandetnym cmokaskiem. Choć do podusi jeszcze nie mykał, czekał na dogodny moment do bana dla mnie. Gdyby nie było na czacie fioletowych administratorów- SU, to z całą pewnością zabanowałby mój login elmagique, ale niestety bał się. Napisałby zakaz wstępu, kliknął w bana i zebrał gratulacje od jego przydupaski, idiotki Dziny i Zakochanego Lokisa, który jak wiecie był kiedyś administratorem i dzięki temu znalazł sobie babę, z czym się teraz obnosi po czacie, demonstrując to swym nickiem. Już jako zielony. Władza jednak uzależnia. Może szuka nowej dupy? Taki nijaki i mdły gość jak on nie zwróciłby na siebie niczyjej uwagi, ale jak wiadomo: za mundurem panny sznurem. Okazuje się, że pasztety też. Choć przez to skasował jeden damski login na czacie, bo wstyd się teraz pokazać ofierze jego miłości na czacie, bo ma zszarganą opinię najzwyczajniej. Wiadomo, że Lokis ją puka i chwali się tym. I nie chodzi tylko tu o pukające serduszko zakochanego. Dyskretni faceci i dżentelmeni tak nie czynią.
Pojawiła się niejaka Cornelii i:
23:28:49 ~cornelli: emilii. zobacz co się dziej , w tyłku mają co inni piszą - odpowiadają tylko procesowi…żałosne…
23:30:02 elmagique: cornelii, pisz tak, by Cię czytali
23:30:36 elmagique: cornelii- charyzma
23:30:44 elmagique: majestat mój
23:30:52 ~cornelli: proces , mam mniejsza czcionke , charyzmę mam równa Tobie
Zmniejszyłem czcionkę, choć dozwolona na czatach publicznych jest 12 mm, miałem 11 mm, mimo to zredukowałem do 9. Nie przywiązuję nigdy wagi do czcionki. No i:
23:31:37 elmagique: przedtem było 11 teraz jest 9
23:31:41 ~cornelli: WIKO,. więc szkoda , że ta mucha czyta tylko i wyłącznie proca…to głup[ie io poniżające innych userów
23:31:47 elmagique: masz handicap, cornelii
23:32:00 ~cornelli: proc - odwal się
23:33:48 ~cornelli: WIKO…netykietę znam dobrze …jestem człowiekiem srodka , osobą , która ponad wszystko ceni sobie spokój i prawdę .,…nigdy nie byłam prowokatorką , ale dziś mnie wkurzyliście …wchodzicie na
23:33:49 ~cornelli: czat jak świota królewska i po prostu nie widzicie nikogo poza procem…
No i oczywiście stało się, Herkules, mały człowieczek, nieudacznik nie wytrzymał:
23:35:13 Powiadomienie: Zostałeś wyrzucony(a) z tego pokoju. Powód to: “zakaz wstępu/proces” Możesz wejść ponownie po 2007-07-07 23:35:16
23:35:13 Powiadomienie: Utracono połączenie z pokojem
Całość zapisu czata dla zainteresowanych.
Chwilę później stało się coś nieoczekiwanego, fioletowa Ramona, która chyba mnie polubiła, zdjęła tego bana i poinformowała mnie o tym na komunikatorze. Pozwoliło mi to powrócić triumfalnie do pokoju na loginie elmagique. Nie daję banów, nie wiem jak to jest, ale kiedy w Lokomotywie Valmont zaczął banować, podałem się do dymisji, jako dożywotni senator tego pokoju zrobiłem to, bo tak mi nakazywał uczynić mój czatowy honor.
Ideologia Herkulesa polega na banowaniu ludzi, a nie loginów. Ludzi rozpoznaje on i wyznacza do egzekucji poprzez własną i jedynie słuszną ocenę. WIKO, jeden z najstarszych, inteligentniejszych i najbardziej doświadczonych Sjuperjuzerów też uważał, że Herkules powinien po czymś takim podać się do dymisji, jeśli jego „przełożona” skorygowała jego decyzję. Tak jak odwołano decyzję Lokisa (Zakochanego), który zabanował Miia (za spam). Honorowe nicki tak robią, podają się do dymisji, ale nie żałosne mendy typu Lokis i Herkules, które korzystają z koloru by dać upust swoim żądzom. Dlatego proces będzie tworzył fora, skupiał na sobie uwagę innych na czacie. A cipy czatowe będą otwierać kolejne przedsięwzięcia, które splajtują. Będą istnieć na czacie tylko dzięki swym kolorkom i banom, bo w przeciwnym razie nie znaczyliby dosłownie nic.
Nie ukrywam, że ta prosta dziewczyna- Ramona zrobiła mi niezłą frajdę i teraz trochę trudniej będzie mi ją odstrzelić, gdy znajdzie się na linii ognia. WIKO też zachował się dojrzale i myślę, że zrobiłby chętnie jakiegoś psikusa, ale po prostu boi się utraty fioletowego kolorku.
Zaproponowałem mu, by z okazji urodzin zasłużonej bojowniczki o niebo nad czatem, Jaguś, dać w dzień urodzin czerwoną sukienkę na czacie, ale nie sądzę by się odważył, bo konsekwencją takiego posunięcia mógłby być zawał serca u Herkulesa. Jaguś swoją postawą społeczno- polityczno- moralno- seksualną zasłużyła sobie na to bezsprzecznie, by w ten dzień karminowego liścia dostać.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Megi Stały mieszkaniec forum
Dołączył: 30 Lis 2006 Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stargard
|
Wysłany: Nie 22:47, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Powiedzmy, iż powinienem odnotować tu kilka mych czatowych obserwacji. Z wielu dni, nie tylko z ostatnich, ale siadam do tekstu i czynię to niechętnie. Bo wolałbym opisać swój sen z pierwszego nieparzystego czwartku tego miesiąca, który mam nadzieję sobie niebawem przypomnieć.
Dla człowieka, który nie zna czata i rządzących nim mechanizmów, historie takie muszą pozostawać zupełnie niezrozumiałe. Jakże wytłumaczyć komuś niewtajemniczonemu, co oznacza usuwanie z czata „za wejście po usunięciu”? Administrator czata ma możliwość zablokowania loginu, który jego zdaniem nie powinien przebywać na czacie. Wymierza ową karę wobec loginu czy ewentualnie adresu IP. Nie jest w stanie tego zrobić w stosunku do człowieka. A wyobrażacie sobie, że na czacie znajduje się cała masa ludzi, kryjących się za pseudonimami, którzy chcieliby usuwać z czata ludzi? Mało tego, takich, którzy są przekonani o tym, że czynią to skutecznie? I nie dość na tym, oni sądzą , że mają do tego prawo, a nawet wręcz są do tego zobowiązani.
Więc taki login powraca po miesięcznym odbyciu kary, bo taką maksymalną przewidział konstruktor czata, ale to wcale nie oznacza, że karę odbył. Bo administrator, któremu nie podoba się fakt zbyt krótkich kar, powtarza bana, na następny miesiąc i tak dalej. Zupełnie tak, jakby sąd wymierzał karę dla przestępcy na miesiąc, potem zaraz po wyjściu nieszczęśnika z pudła, skazywał go na powtórny miesiąc. Aż po dożywocie.
Taka historia przydarzyła mi się na czacie o2.pl. Dokładnie rok temu jakiś administrator globalny, poczęstował mnie miesięcznym banem. I mimo tego, że nie odwiedzałem pokojów publicznych, bo te ów permban obejmował, przedłużano mi karę.
Rozmawiałem z administratorem globalnym WIKO(r), który zasugerował mi, że przyczyną tego może być usterka serwera. Nie znam się na tym wcale, a WIKO to stary admin na tlenie, był już oznakowany na fioletowo, kiedy pierwszy raz zobaczyłem ten czat. Może i długo przedtem. Mimo to nie chce mi się wierzyć, by solidna firma nie dostrzegła tak poważnej usterki przez rok. Tym bardziej, że ma u siebie podobno kompetentnych ludzi do obsługi czata i nawet nazywa ich „Super Userami”.
W ostatni wtorek spróbowałem wejść do pokoju publicznego (permban nie obejmuje pokoi prywatnych, stworzonych przez użytkowników portalu) i okazało się, że bana nie mam. Ale znam też zasady i mentalność niektórych administratorów, więc z racji tego, że wypowiadam się czasem o czacie i o jego paradoksach, postanowiłem się jakoś zabezpieczyć.
Poszedłem do pokoju „Administratorzy”, właśnie do WIKO i poprosiłem go delikatnie na priv, by zechciał zajrzeć do pokoju „Po 40-tce”, gdyż obawiam się, że niejaki Herkules (gustaw112, j23 i inne durne loginy, a zaś sam pseudonim Herkules otoczony szeregiem pierdolników przy nicku) oraz niejaka dzina11, która zawsze była i jest operatorką, ale najczęściej jest fałszywą i mściwą idiotką, będą chcieli mnie zabanować. Oczywiście zajrzał tam na przypadkowym nicku, nieoznakowany jako fioletowy SU. Nie pomyliłem się, ale oni nie wiedzieli, że byli w ukrytej kamerze, co oznacza, że WIKO był obecny w pokoju i zapisał bana, którego dostałem zaraz po wejściu. Zabanowano jeszcze moje znajome, które znajdowały się w pokoju „Po 40-tce”. WIKO bana unieważnił i mogłem wejść do pokoju, jednakże dziś, nieco ponad siedem minut po północy, dostałem kolejnego bana, właśnie od Herkulesa, po dwustu sekundach od wejścia na czat 40-tek, a kilkunastu od pojawienia się go w pokoju.
Kiedyś zdarzyła mi się podobna historia, byłem na wspomnianym czacie na loginie elmagique, bowiem czat Tlenu nie zabrania posiadania większej ilości loginów. Problem w tym, że operator nie może mieć pewności, kto znajduje się pod danym loginem, bo jest w stanie usuwać z czata tylko pseudonimy. Może jedynie spekulować, domniemywać, a nawet wręcz konfabulować, czy za loginem nie kryje się ktoś mu wrogi ideologicznie, rasowo czy politycznie.
Rozmawiałem sobie beztrosko i w pewnym momencie Herkules zorientował się, że pod loginem elmagique może być ta sama osoba, która używa pseudonimu proces7. W tym wypadku nie pomylił się, co sam mu to ułatwiłem. Gdyby nie notka z zajścia, to pewnie nigdy by się nie dowiedział. Wtedy bana zdjęła mi administratorka globalna Ramona, zupełnie bez mojej interwencji, zawołała mnie na komunikatorze i powiedziała, że anulowała karę, bo była ewidentnie niesłuszna. Herkules jest administratorem wyznaczonym właśnie przez fioletowych SU.
Nie powiem, że honorowy, bo to za duże słowo jak na czat, ale człowiek, który ma minimum przyzwoitości, po takim blamażu podaje się do dymisji. Ale rozumiem też fakt, że Herkulesowi trudno zrezygnować z przywilejów i dostojeństw, które posiada, w swym zapewne prostym rozumowaniu. Uwielbienie miejscowych kobiet, które może obdarzać zielonym kolorem operatora oraz ogólny respekt, który wzbudza oznakowany na czerwono, nick na czacie. I ludzie się go boją, bo przecież może zacząć ich banować, a jest w tym niezwykle upierdliwy. Kiedyś banował permanentnie pewnego, samotnego, starego artystę, który nie mógł zrozumieć dlaczego tak się dzieje. Okazało się, że brał go za mnie. Dla owego- prześladowanego przez Janka- Herkulesa- człowieka, czat był lekiem na nocne lęki i depresje.
Człowiek ten, jeśli wierzyć czatowym opowieściom, zmarł niedawno w Arosa w Szwajcarii.
Choć wobec śmierci i nieszczęść czatowych jestem równie sceptyczny jak dla euforii, miłości czy namiętności wirtualnych. Każdy może wejść na czat i napisać, że kocha, że właśnie się narodził albo że umiera. Jak to w teatrze. Ileż to razy i na ilu scenach umierał Ryszard III, w iluż językach wołał o konia na polach Bosworth?
Cała historia jest o tyle niedorzeczna, że Herkules mieszka prawdopodobnie gdzieś za granicą, bo stwierdził, iż w normalnym kraju, czyli nie w Polsce, powinni takiego człowieka jak ja, zamknąć w zakładzie psychiatrycznym. Z drugiej strony uważa, że moja obecność na tlenie i łaskawość administratorów wobec mnie, wynika z faktu, że żadne ZOO nie pozbywa się najśmieszniejszej małpy.
Oczywiście cała rzecz zamyka się w paradoksie, bo jeśli jestem nieszczęśliwym świrkiem, na dodatek śmiesznym, a nawet małpą to w żadnym razie nie powinien mnie Janek banować. Bo to nie jest godne człowieka- znęcanie się nad zwierzętami.
Poza tym Janek jest zwolennikiem banowania ludzi znajdujących się za loginami, a nie małp czy powiedzmy czatujących psów.
Sądzę, że Głupi Jasiu zwany Herkulesem, jest produktem ubocznym wszystkich niedorzeczności i niekonsekwencji mających miejsce w pokoju „Po 40-tce” czata o2.pl i pewnie na wszystkich innych czatach. To bezczynne, nudne i zblazowane matrony i miałcy faceci pozwalają mu na takie zachowanie, aprobując jego dziwactwa i fanaberie. Czyniąc to w obawie przed banem bądź w nadziei na jego przychylność czy czatowy awans.
Proces gardzi tymi, którzy zgadzają się na ten stan rzeczy. Tak jak gardzi kanaliami, którzy dla własnej korzyści, zabawy kreują czatowego cenzora i kacyka.
Wyrażam swój sprzeciw wobec przejmowania czata przez grupę szaleńców i idiotek, których łączą wspólne realne spotkania, zloty, romanse i temu podobne. To, że takie praktyki wpływają na destrukcję czatów, to nie moja rzecz. Że spada poziom dyskusji, też nie moje zmartwienie. Ale takie tendencje rozprzestrzeniają się w prywatnych miejscach, które współtworzę. A to już bezpośrednio uderza w me poczucie wolności. Poza tym czat 40-tek nie jest prywatnym folwarkiem Jasia (warszajnlich z Dojczlandu), a publicznym pokojem czatów o2.pl i dostęp winien mieć tam każdy, tak jak powiedzmy każdy ma możliwość założenia bloga w WordPress. Jeśli już blog założy, to jego rzecz, kogo tam sobie wpuszcza. Chyba, że o2.pl napisze oficjalnie, że zabrania wchodzić na jego czaty: małpom, cyklistom, Żydom, kulawym czy bezrobotnym.
Kończę tę notkę i żałuję, że straciłem czas na rzeczy, których w żadnym razie nie zmienię, które mnie już dziś nie zajmują prawie wcale.
Aha, już przypomniałem sobie mój sen. To było o lustrach i o śmierci, a te zaś przywiodły mi na myśl pewną arabską opowieść o słudze bogatego kupca, któremu życie uratował sprzedawca luster, oszukując Śmierć, bo ta zwiedziona, miast człowieka, zabrała lustro. Ku wielkiej rozpaczy sprzedawcy luster, przyzwoitego człeka z Bagdadu czy może Isfahanu.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Megi Stały mieszkaniec forum
Dołączył: 30 Lis 2006 Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stargard
|
Wysłany: Nie 22:48, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
“Wyrażam swój sprzeciw wobec przejmowania czata przez grupę szaleńców i idiotek, których łączą wspólne realne spotkania, zloty, romanse i temu podobne.”
Moi aussi.
nadziejka//
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Megi Stały mieszkaniec forum
Dołączył: 30 Lis 2006 Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stargard
|
Wysłany: Nie 22:49, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
“Czat jest w pewnym sensie reprezentatywną próbką naszego społeczeństwa.”
“w pewnym sensie” burak to owoc!
rezerwa//htm
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Megi Stały mieszkaniec forum
Dołączył: 30 Lis 2006 Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stargard
|
Wysłany: Nie 22:51, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Otóż ów „ dżentelmen” nie został usunięty z Interii za bluzgi i ordynarne teksty a za swoje chore fobie i zwidy i urojenia które ten osobnik dostaje po długim przebywaniu na czacie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Megi Stały mieszkaniec forum
Dołączył: 30 Lis 2006 Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stargard
|
Wysłany: Nie 22:55, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Megi Stały mieszkaniec forum
Dołączył: 30 Lis 2006 Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stargard
|
Wysłany: Nie 23:04, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Zastanawiałam się często nad kwestią banowania na czatach i tzw, kolorowych. Problem jest banalny i właściwie śmieszny. Miałam ku temu powody, gdyż obdarowano mnie "kolorkiem" kiedyś na kilku pokojach prywatnych. Nie miałam ochoty na jakieś funkcje, dlatego często i gęsto odmawiałam. Jednak na jednym pokoju nie odmówiłam, z pewnych powodów. Miał to być luźny kolor, do niczego nie zobowiązujący. No i tak było na początku. Jednak z czasem zaczęły dotykać także i mnie problemy pokoju, na którym często przebywałam. Niby nie musiałam się tym przejmować i czasem starałam się zachować dystans, ale jak widzę coś, to nie potrafię siedzieć cicho i nic nie robić. To taka choroba, ale nie walczę z nią, aż tak bardzo. Zaistniałe problemy dotyczyły mnie jako osoby przebywającej i uczestniczącej w życiu towarzyskim, a także jako osoby mogącej wpłynąć na postępowanie innych, tworzących atmosferę pokoju. Obdarowano mnie czymś o czym nie miałam pojęcia, jako "zielona" /wydawało mi się/ taka sama jak inni. Bo co kolor może właściwie znaczyć? Zawsze starałam się osobom wchodzącym mówić o tym, że niczym się nie różnimy i to one, tak samo jak ja, tworzą ten pokój. Z czasem to chyba nawet dotarło do niektórych osób....
Kwestia banowania długo mi była obca. Nawet nie szukałam, gdzie ten panel jest. Bany wykonywali czasem inni. Kolorków na pokoju było mnóstwo - kilkadziesiąt osób. Większości nie znałam. Zaczęły się jednak na pokoju dziać przepychanki. Pewne osoby zaczęły banować bez opamiętania... Nie wiedziałam co się właściwie dzieje i zaczęłam rozmawiać z osobami, które to robiły. Twierdziły, że to wojna i jedyna metoda. Zaczęłam wypróbowywać system banowania. Kiedy było na pokoju nie do zniesienia i trudno było coś z tym zrobić, uruchomiłam bota. Bot, wspaniały wytwór tlenowy. Wprowadzający więcej zamieszania niż korzyści. Bot mój zrobił mi kilka psikusów, zanim go ustawiłam prawidłowo. W rezultacie miałam go uruchomionego tylko na bluzgi. Ale on banuje np. za słowo "prawdziwki", bo to równoznaczne przecież ze słowem "dziwki". Prawda ? Na sześć banów, dwa razy trzeba było przepraszać. Jak dochodziły jeszcze pretensje o bany innych zielonych i wychodził brak osoby zainteresowanej rozstrzyganiem sporów, to zaczynał robić się horror. Jeśli nikt nie chce nad tym panować, nikt nie zastanawia się nad tym jakie są tego konsekwencje, to po co są te bany ? Jak można się dziwić zagorzałym przeciwnikom banowania ? Wyłączyłam bota dość szybko i dałam sobie z nim spokój. Wprowadzałam rozmowy i zniechęcanie wichrzycieli poprzez presje psychiczną. Dawało to pewne rezultaty. I to dużo lepsze. Kiedyś na pokoju rzuciłam temat : Co powinno się robić z osobami, które przeszkadzają, używają wulgaryzmów, ubliżają. Odpowiedzi były jednoznaczne - trzeba ich usuwać z pokoju. Pokój prywatny, bywalcy stali i wygadani. Na pokoju znajdowały się też osoby, które notorycznie przeszkadzały i miały wybujałe słownictwo. Nie odezwały się, a potrafiły przecież mówić, jak chciały. Ktoś mógłby powiedzieć, że się bały. Tylko kogo ? Nikt ich nie banował bez powodu i za login, czy nicka. Jedynie za konkretne zachowanie. Czyli można by pomyśleć, że skoro ogół i bywalcy takiego pokoju są za wyrzucaniem, to należałoby tak robić.
Ale co działo się dalej ? Zaczęłam zauważać, że pewne osoby znikały z pokoju - te które rozmawiały dużo i ożywiały pokój. Gdzie się podziały ? Odpowiedź wydawała się oczywista - ktoś je wywalił. Jak długo można moderować pokój, wyszukiwać osoby sensowne w rozmowie i czuć, że ktoś to wszystko rozwala ? Jak często można przepraszać za błędy swoich kolegów "zielonych" i gdzie szukać tych osób pokrzywdzonych ? Jak znaleźć na to czas ? Mnie odechciewało się coraz bardziej. Przecież nie mogę odpowiadać za wszystkich. Nikt nie powiedział mi w oczy, że ze mną się nie zgadza, ale wiem, że tak było. Widziałam jak cichli niektórzy zieloni, gdy pojawiałam się czynnie na pokoju. Przecież ktoś za moim pośrednictwem już stracił kolor... W rezultacie poprosiłam o zdjęcie koloru. Miałam dość. Tym bardziej, że nie wiedziałam kto jest aktualnym właścicielem pokoju. Właściciel chciał mi oddać reda, nawet to zrobił, ale nie zgodziłam się na to. Nie miałam z kim tworzyć pokoju. To było nieporozumienie. Kiedy zdjęto mi kolor na pokoju, dzięki wypowiedziom tu na forum, jak rozumiem, jeden z zielonych wymienił mój nick i jeszcze jednej osoby w temacie /o idiotycznych zachowaniach/, jako nicki nie mające wejścia na pokój. Oczywiście jak weszłam nic nie zrobił, nawet się nie odezwał. Głupi i tchórzliwi ludzie dostają do ręki pseudo władzę i wydaje im się ona rzeczywista, szczególnie jak pozbywają się osób, które mogą je zatrzymać. I nie dziwię się ludziom, którzy tępią banujacych.. No jak mam się dziwić ? Skoro sama uważam to za totalne ogłupienie. Ile razy można przyciskać bezmyślnie panel ? Co to za walka i do czego ona prowadzi ? Toż to jest debilizm. Siedzieć na czacie i polować na złe zachowania. Rozumiem jak to robi maszynka, no ale sprawna maszynka. Rozumiem zasady i regulaminy, ale tylko te sensowne. Zasady bez zasad ? Kiedy pierwsza z brzegu panienka w zielonej sukience może dać każdemu bana, bo ma ZŁY HUMOR, np. przed miesiaczką. Po jaką cholerę ? I jak tu się dziwić, że za panelami siedzą głupcy, skoro bardziej inteligentnych banuje się lub usuwa z czata poprzez zniechęcenie ? Kogo na dłużej zatrzymają te "ciumki" i "witaski" oraz rozmowy o pogodzie ? O pogodę i łupanie w kościach to ja mogę sąsiadkę z góry zapytać i przynajmniej będę pewna , że mówi prawdę.
Można by też powiedzieć, skoro nikt inteligentny nie zatrzyma się na dłużej na czacie, bo jest tak kiepski, to walczący z banami też muszą być przygłupami. Bo kto normalny poświęcałby tyle czasu na rzeczy bezsensowne i nie mające konkretnego celu ? A może mają jednak sens ? Może nam się wydaje, że taka walka nie ma sensu, a jest inaczej ? Jak wprowadzić zmiany lub dać do myślenia innym, bez podjętej jakiejkolwiek walki ? Jak zatrzymać, choć niektóre ciekawe, jednostki na czacie, jeśli nie poprzez manifestowanie sprzeciwu ? Gdyby nie takie szaleńcze posunięcia, historia ludzkości byłaby mało ciekawa i kto wie do czego by nas zaprowadziła. Walka z bezsensem zawsze nabierała kształtu i wyrazu, dopiero po zwycięstwie...
Jest, tu na czacie tlenowym, taka fajna funkcja jak ignor. Wciska się i nie widać tej niepożądanej osoby. I to jest rozwiązanie bardzo dobre. Pozwala mi podjąć decyzję kogo chcę widzieć i z kim rozmawiać. To jest funkcja, o której prawie się nie mówi, a jest niedocenianą rewelacją tego czata. Mówię to jako była bywalczyni innego czata, gdzie nie było banów i zaśmiecano ekran spamowym bezsensem. Robiło to kilka osób uniemożliwiając innym jakąkolwiek rozmowę. Ale nie było też tej funkcji - IGNOR, a ignorowanie z postanowienia, nie dawało rezultatu.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Megi Stały mieszkaniec forum
Dołączył: 30 Lis 2006 Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stargard
|
Wysłany: Nie 23:16, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Mam niezbyt ciekawe życie, mnóstwo problemów, z którymi nie potrafię sobie dać rady, w związku z czym stałam się mocno sfrustrowaną kobietą w wieku dojrzałym. Dlaczego o tym napisałam? Bo postanowiłam sobie ulżyć i tu, w necie, wyładować swoje frustracje.
Od czego zacznę? No może od tego, że jedna grupa drugą grupę od dłuższego czasu "całuje" w dupę.
Na Bloxie, jak na ogromnej autostradzie, ruch trwa nieprzerwanie. Spotykamy się z różnymi ludźmi, w różnych miejscach i bywa, że znajomości te trwają dłuższy okres. Czasami zawiązują się przyjaźnie, czasami trwają zauroczenia, ale ogólnie rzecz biorąc nic nie trwa wiecznie. Przyjaźnie okazują się być nietrwałe, zauroczenia mijają i szuka się nowych znajomości, które w jakiś sposób okażą się cenniejsze. Jeśli udaje mi się odnaleźć w necie kogoś, kto mnie zachwyci sobą - podejściem do świata i ludzi - to mimo chronicznego braku czasu, staram się podtrzymywać te znajomości, bo czerpię z nich coś więcej, niż zwyczajną przyjemność. Tacy wspaniali, ciepli ludzie, o wysokim morale, dają mi na nowo wiarę w człowieka i przypominają o tym, jak należy w życiu postępować. W każdym jednym życiu - tym internetowym też.
Dawniej lubiłam ludzi takich jak Proces, Poker, Pstro, Ala, George i reszta kompanii z Cyca. Śmieszyły mnie Wasze spamerskie rozmówki, czasami ja też coś tam wpisałam. Jednym słowem czułam się dobrze w Waszym towarzystwie. Przyszedł jednak moment, gdy zaczęły mnie "uwierać" pewne rzeczy. Nie umiałam przejść do porządku dziennego nad tym, że wobec ludzi odwiedzających blogi używa się słów ogólnie uznanych za obraźliwe. Tak, to prawda - brakło mi dystansu. Nie potrafiłam zrozumieć co miało, i ma nadal na celu, obrażanie innych. Użycie wobec człowieka słów: szmata, zdzira, dziwka, suka, mieszanie z błotem na każdym kroku, przy ogólnym aplauzie całej grupy, nie mieściło mi się w głowie. Dlatego odeszłam. Nie chcąc nikogo uczyć, ani umoralniać, bo w pewnym wieku już niczego nie da się nauczyć.
Ale to było zbyt mało. Za mało. Szczególnie dla Procesa, który widać nie potrafiąc pokonać tęsknoty, przybiega tu codziennie jak pies, by wywęszyć choć ślad karmy. Więc dziś rzucę Ci ochłap godny Ciebie, Procesie. Nie, nie zniżę się do Twojego poziomu, bo zbyt wiele we mnie dumy. I nie napiszę, że mi Ciebie żal, bo byłaby to nieprawda, a kłamstwem brzydzę się równie mocno, jak Tobą. Jesteś jak mały, bezradny fiutek, który wiele chce, a niewiele może. Graj dalej swoimi pionkami, lecz spróbuj zapomnieć o tym, że kiedykolwiek istniałam.
I do całej grupy Poltergeist666:
Wielekroć byliście świadkami tego, jak Proces obrażał innych w necie. Widzieliście, że zamieszczał zdjęcia osób mu nieprzychylnych, z komentarzami wręcz odrażającymi. Zapytam - czym różnił się od tego, kto założył blog i umieścił na nim fotki Pstro? Nie pochwalam tego co się stało, lecz jeśli uderzasz w kogoś, bądź przygotowany, że uderzą i w Ciebie. Czy tylko "Kalemu można mieć krowę". Przeszkadzają Wam ludzie postępujący trochę inaczej? Tacy, których nie bawi chamstwo? Siedźcie w swoim grajdole i nurzajcie się w ekskrementach, których sami po sobie nie sprzątacie. Pozwolicie jednak, że ja nadal będę pięknie pachnieć.
[link widoczny dla zalogowanych] (uwielbiam ten blog)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ADA@ Stały mieszkaniec forum
Dołączył: 09 Lut 2006 Posty: 328 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:08, 17 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
OOOOOOOOOOOOO MAMUŃCIU
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|